Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się: - Job twoju mać, a koń gdzie?! Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
Udostepnij