Było sobie małżeństwo. On pracował ona prowadziła dom.
Jako że trochę już po ślubie tak więc miłość zastąpiło przyzwyczajenie Któregoś dnia żona zagadała do męża siedzącego przed telewizorem po pracy:
- Stefan, ty mnie już chyba nie kochasz!
- Kocham, jasne że kocham...
- Akurat!
Na następny dzień to samo, i na następny znów.
Aż któregoś dnia nie wytrzymała i wybuchła:
- Stefan, ty mnie już nie kochasz!
- Dlaczego tak sądzisz żabciu?
- Ten Stachu spod piątki to musi kochać tą swoją Gienkę, wiesz on wczoraj ją zabrał do najdroższej restauracji w mieście!
- Ja Cię kocham bardziej żabciu...
- To udowodnij to wreszcie!!
- Dobrze, to w takim razie zabiorę Cię kochanie w jeszcze droższe miejsce, dobrze?
- Oj, Stefciu jesteś kochany, już idę się zrobić na bóstwo...
- Żabciu, nie trzeba, jedziemy tylko zatankować...
Do baru wchodzi facet i żąda kieliszka whisky. Barman posłusznie mu nalewa, facet wypija, odstawia kieliszek i zagląda w kieszeń koszuli.
- Następny - zamawia.
Barman stawia przed nim kieliszek, ten wypija, odstawia kieliszek i zagląda do kieszeni.
- Następny - zamawia.
I tak w kółko. Trwa to jakiś czas, aż w końcu barman nie wytrzymuje z ciekawości i pyta go:
- Proszę pana, dlaczego po każdym drinku zagląda pan do kieszeni?
Facet, już podpity, mówi:
- Mam tam zdjęcie mojej żony, kiedy zaczyna wyglądać dobrze, idę do domu!
Żona zgłasza zaginięcie męża:
- Już trzeci dzień nie ma go w domu!
- Mąż posiada jakieś znaki szczególne?
- Jeszcze nie, ale jak wróci...
Wdowa poślubiła wdowca. Zaczepia ją przyjaciółka, która żartobliwie zauważyła:
- Podejrzewam, że podobnie jak wszyscy mężczyźni, którzy byli już żonaci, twój mąż czasem mówi o swojej byłej żonie?
- O, nie, już nie - odpowiedziała zapytana.
- A czemu już nie?
- Bo ja zaczęłam mówić o moim następnym mężu.
Przeglądająca się w lustrze żona do męża:
- Powiedz mi, Kochanie, za co ty mnie tak Kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę?
- Za poczucie humoru - odparł mąż.
- Wierzysz w życie po śmierci?
- Nie, nie wierzę, a ty?
- No, ja też nie wierzyłem, ale odkąd umarła moja żona, znowu zaczynam żyć...
Parka wprowadza się do małego Motelu. On około 50-tki. Pan z brzuszkiem. Widać że nadziany. Złoty Rolex. Mercedes SLK. Ona - na oko 20 letnia blondynka...
Recepcjonista pyta:
- Zanieść Państwu bagaże?
- Nie... poradzimy sobie...
- A żona na pewno nic nie potrzebuje?
- A dobrze, że mi Pan przypomniał! Macie pocztówki?
Facet spędza miłe chwile u kochanki. Nagle do domu wraca mąż. Kochanka szybko bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś śmieci.
Kochanek w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie i idąc w drodze do domu myśli o swojej kochance w samych superlatywach:
- Jaka ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna i ma refleks.
Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś te śmieci.
Facet bierze worek i mruczy do siebie pod nosem:
- A to zołza. Cały dzień w domu siedzi i nawet śmieci nie może wynieść.
Mąż wchodzi do łóżka i lubieżnie szepcze żonie do ucha:
- Nie mam slipek...!
- Jutro ci wypiorę.
Żona zwraca się z wyrzutem do męża:
- Już mnie nie kochasz! Kiedyś to całymi wieczorami trzymałeś mnie za ręce, a teraz...
- Odkąd sprzedaliśmy fortepian, nie ma takiej potrzeby.
- Cześć Józek, kopę lat! Podobno się ożeniłeś?
- Nooo.
- A dzieci planujecie?
- Drugie już tak...
Podpity mąż wraca do mieszkania w środku nocy - otwiera cicho drzwi, zdejmuje buty i na palcach wkrada się do sypialni. W tej właśnie chwili słyszy głos żony:
- To ty? O tej porze?!
- A co, kochanie, spodziewałaś się kogoś innego?
Kłamstewko:
Pewne małżeństwo zaprosiło na kolację najlepszą przyjaciółke żony. Kolacja udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali we trójke do pózna. Gdy przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, ze ją odwiezie do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło sie coraz milej. Gdy byli już na miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec konców wylądowali w lóżku. O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz rację. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza przyjaciółka... Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku.
- ???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce! (ręce są całe w talku)
- Nie kłam ŚWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!!!!!
Kowalski przychodzi do domu i mówi do żony:
- Co ty jesteś taka naga?
- A no nie mam się w co ubrać.
- Jak to: jedna bluzka, druga bluzka... O! Cześć Józek!
- Panie sierżancie, przed pięciu dniami żona zniknęła mi z mieszkania.
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu który jest debiutem kulinarnym żony.
- A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewałam. Przecież nie był w środku pusty...