Dowcipy na dobry humor!

- Towarzysze, kto za, może opuścić ręce i odejść od ściany.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Chluśniem bo uśniem!

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Zdrowie żon i kochanek! Żeby się nigdy nie spotkały!

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Napijmy się! Lepiej być znanym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem!

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Multimiliarder australijski, który dorobił się fortuny na owcach, zjawia się w salonie Rolls-Royce'a i prosi o najbardziej wypasioną limuzynę. Sprzedawca jest w siódmym niebie.
- Ale - dodaje bogacz - proszę za siedzeniem kierowcy zamontować szybę.
- Kehm... - próbuje protestować sprzedawca. - Widzi pan, to już przeżytek, ludzie inaczej patrzą na apartheid, takie zachowanie nie przysporzy panu z pewnością sympatyków. Po co panu oskarżenia o rasizm?
- Proszę zrobić, jak mówię - denerwuje się facet. - Pan lubi, jak barany liżą panu kark?

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Jak byłem mały i szedłem z moim tatą przez pole, pytałem go.
- Tato skąd się wzięli ludzie?
- Ludzi stworzył Bóg - odpowiedział tata.
- A Boga kto stworzył?
- Boga stworzył jego mamusia i jego tatusiek.
Tego wieczora jak poszedłem spać miałem wyrzuty sumienia. Zrobiłem na tacie wrażenie niezbyt mądrego dziecka, sam mógłbym na to wpaść.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Aleksander Kwaśniewski złowił złotą rybkę.
- Wypuść mnie, dobry człowieku-prosi złota rybka, a spełnię jedno Twoje życzenie.
Kwaśniewski myśli, myśli i prosi:
- Spraw, żebym nie miał nic wspólnego z Ałganowem.
- Nie ma sprawy-mówi rybka.
Pstryk! I Kulczyk zniknął...

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

- Dlaczego Kulczyk leczy się za oceanem?
- Bo Giertych nie umie pływać.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Pewnego razu młodemu królikowi udało się uciec z laboratorium doświadczalnego. Przelazł pod siatką i znalazł się na dużym trawniku. To był jego pierwszy kontakt z prawdziwą trawą i jednocześnie szok. Zadowolony kicał, skakał, przewracał się. Po jakimś czasie spróbował trawy i stwierdził, że świeża smakuje znacznie lepiej niż karma, którą jadał w niewoli.
Zadowolony skakał i biegał. W pewnym momencie zauważył drewniany płot. Pod płotem była mała dziura przez którą można było się przecisnąć. Taak! Udało się.
Jakież było zdziwienie królika, gdy stanął oko w oko z grupką innych królików.
- Cześć! (Odezwał się jeden z nich) Skąd jesteś?
- Uciekłem z laboratorium.
- Super! To teraz zamieszkasz z nami!
- Fajnie! A co tutaj robicie?
- Na przykład skubiemy trawę .. próbowałeś??
- No jest zajebista! A co jeszcze ?
- Widzisz to pole tam ? To marchewki. Idź spróbuj !
Królik spróbował marchewek. Były soczyste i niewiarygodnie smaczne. Wrócił do reszty królików.
- I co jeszcze robicie?
- Widzisz tamto pole? To sałata. Idź spróbuj!
Sałata również była boska. Królik ponownie pyta :
- No ale chyba jeszcze coś robicie?
- No jasne! Spójrz w tamten róg! Widzisz? To nasze dziewczynki. Każda chętna do zabawy! Idź! Poszalej!
Królik poleciał. Po kilku godzinach trykania wrócił wycieńczony ...
- A jeszcze coś robicie? Ledwo żyję po tej orgietce ..
- No w zasadzie to już chyba wszystko ...
- W takim razie muszę się z Wami pożegnać. Wracam do laboratorium ..
- Do laboratorium?? Po co?? Tu Ci źle??
- Nie .. no spoko ... było fajnie, ale czas się zbliża i jak nie zajaram to oszaleję ...

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

- Panie doktorze, mój interes tak bardzo mi zmalał. Co robić?
- Owinąć w gazetę wyborczą, ona wszystko wyolbrzymia.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Wania trzy lata spędził w Afryce. Kiedy w końcu powrócił na lotnisku czekali na niego koledzy. On dostojnie wkroczył na lotnisko opalony, na walizce najróżniejsze naklejki z całego świata na ramieniu śliczna małpka
- No i jak było w Afryce?- pytają koledzy
- Jaki jestem zmęczony koledzy..
- Wania a jak z babami w Afryce?
- Z alkoholem kiepsko z innym produktami też..
- Wania ale z babami jak!
- A gorąco tak strasznie, ze wytrzymać nie można..
- Z BABAMI JAK??!!
W końcu małpka nie wytrzymała ciągnie Wanię za ucho i szepcze:
- Tato... tato no powiedz im w końcu jak to jest z babami..

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Amerykański milioner na łożu śmierci dyktuje testament:
- Mojemu kuzynowi Johnowi zapisuję wszystkie akcje i posiadłość nad morzem, mojej wiernej kucharce - rezydencję na Jamajce, a mojemu siostrzeńcowi Billowi, który zawsze twierdził, że najważniejsze jest zdrowie - moje buty sportowe, rakietę tenisową i kostium.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Podobno ostatniej nocy przyśniła się Giertychowi wielka, okuta żelazem skrzynia. Skrzynia z gatunku takich, w których zwykle znajdują się skarby. I nagle, w proroczym widzie, zrozumiał Giertych, iż kryje się w niej tajemnica tak wielka, że ten, kto ja odkryje osiągnie wszystko, co sobie zamarzy. I ujrzał się Giertych przywódcą narodu, przez który został wybrany (na przywódcę) i wyobraził sobie, jak dokonuje rzeczy wielkich dobrych. I to bez większego wysiłku. Każde jego słowo, a czasem nawet pruknięcie, zmienia się w wiatr historii, który w proch i pył obraca żydo-komunę i masonerię itd. itp. (ale raczej itd.) I rzucił się na tę skrzynię i już, już miał ją otworzyć, lecz z przerażenia obudził się zlany zimnym potem. Bo okazało się, że nie ma kulczyka.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

- Weźmiecie jeszcze to stare barachło? - kobitka w starej podomce, z nawiniętymi lokami, maseczką na twarzy i workiem śmieci w ręce krzyczy z ganku za odjeżdżającymi śmieciarzami.
- Dobra, wskakuj pani! - odpowiadają śmieciarze.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

W akademiku:
- Dziewczęta, chłopcy do nas idą, ściągnijcie szybko majtki!
Słychać szum
- NIE TE, TE ZE SZNURKA!

Stały link Udostepnij Stały link Stały link

Przychodzi do domu teść z zakrwawioną twarzą i skarży się swojemu zięciowi, że go pobili w barze. Zięć zdenerwował się okrutnie i razem z tatuśkiem udał się na miejsce przestępstwa.
- Który to?! - zapytał
- O ten tam przy barze.
Podeszli do gościa, zięć klepnął faceta w ramię i mówi :
- No cwaniaczku, jak jesteś taki mocny to zapi***l ojcu teraz, przy mnie.
Jeszcze dobrze nie skończył mówić gdy teść dostał taką fangę w nos, że padł na podłogę okrwawiony jak nieszczęście. Zięć groźnie spojrzał w oczy napastnikowi, podniósł teścia i mówi :
- Ojciec spier***my do domu bo ten dzik jeszcze i mi przywali.

Stały link Udostepnij Stały link Stały link