Kobiety nazywają mnie brzydalem, dopóki nie zorientują się ile mam pieniędzy. Wtedy nazywają mnie szpetnym gołodupcem.
Pamiętaj, nigdy nie jesteś bezużyteczny! Zawsze możesz służyć, jako zły przykład.
Czasem na drodze spotykam prawdziwych szaleńców!
Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi...
...czasem naprawdę trudno ich wyprzedzić!
W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu VIP-ów w Seattle. W salonie spostrzegłem Billa Gatesa siedzącego na kanapie i pijącego koniak. Byłem umówiony na spotkanie z bardzo ważnym klientem, który przyleciał do Seattle razem ze mną, ale trochę się spóźniał. Będąc śmiałym facetem, podszedłem do Gatesa i przedstawiłem się. Wyjaśniłem mu, że przeprowadzam bardzo ważny interes i dodałem, jak bardzo by mi pomogło, gdyby podszedł do mnie, kiedy będę z klientem i powiedział do mnie: "Cześć, Krzysiu". Zgodził się. 10 minut później, kiedy rozmawiałem z klientem, poczułem klepnięcie w ramię. To był Bill Gates. Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
- Cześć, Krzysiu, jak leci? - zapytał.
A ja na to:
- Odpieprz się, Bill, mam spotkanie.
Kto nie ma szczęścia w kartach, ten nie ma pieniędzy na miłość!
Ludzie obgadują mnie za plecami...
Mówią: "Niezły tyłek!".
- Jaki jest najlepszy hamulec świata?
- Kobieca dłoń. Raz chwyci i już stoi...
- Spytałem mojego trenera na siłowni, z którego urządzenia mam najczęściej korzystać, żeby dziewczyny na mnie leciały. Odpowiedział, że z bankomatu...
Rozmyślania ateisty: "Jeśli, dałby Bóg, Pana Boga nie ma – to chwała Bogu, ale jeśli, nie daj Boże, Pan Bóg jednak jest – to niech nas ręka Boska broni!"
- Światem rządzi miłość. Ja, na przykład, kocham wypić.
W autobusie był taki ścisk że gdyby nie pani Halinka, to nie byłoby gdzie palca włożyć!
Najwięcej blizn zostawiają bliźni.
W wyborach miss stwierdzenie "dać za wygraną" nabiera zupełnie innego znaczenia...
- Interes kwitnie - pomyślał Zenon gdy zobaczył zmiany chorobowe na swoim przyrodzeniu...
Boję się, że Reni Jusis kiedyś mnie znajdzie...
Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.
Do pełnego szczęścia przydałby się jeszcze ktoś pode mną...