Napis na drzwiach do gabinetu psychiatrycznego:
"Proszę zachować ciszę. Nie jesteście sami. Oni was słyszą i są wszędzie!"
- Jak możesz pokazywać takie filmy dziecku?!
- To na sen.
- Na sen? Taki horror?! Tyle trupów?!
- No. Włazi gówniarz ze strachu pod kołdrę i tam zasypia.
- Janek - woła rano żona - Ty wczoraj dawałeś jeść kotu?
- Tak, ja.
- Ty dawałeś. Ty go zakop.
Perkusista deathmetalowy gra tak szybko, bo jak się człowiek spieszy to diabeł się cieszy.
Rozmawia dwóch górali:
- Baco, a jak ja bym się przespał z waszą żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?
- Wtedy to by my byli kwita.
Żona latarnika woła do męża:
- Kochanie! Wygraliśmy w konkursie!
- Cudownie! Ale co?!
- Dwutygodniowe wczasy nad morzem!
Żona do męża:
- Mosze, pamiętaj, żebyś po mojej śmierci zaraz się znów ożenił!Małżonek uspokaja:
- Salcie, ty się nic nie martw. Ty zrób swoje, a o resztę już ja się zatroszczę.
F_CK
All I need, is U
- Dzięki Bogu, w końcu dostałem rozwód, kamień z serca!
- I rogi z głowy...
Słońce, piasek, woda... zatrudnię do pracy przy betoniarce.
Telefon komórkowy - czarna skrzynka po imprezie.
Kobieca piłka nożna jest bardzo ekscytującą grą, ale tylko podczas deszczu.
- Holmesie, a jak myślisz, dlaczego mężczyznom podobają się długie,
damskie nogi?
- To elementarne, Watsonie. Zgodnie z prawami fizyki - im dłuższa
dźwignia, tym mniejszą siłę trzeba do niej przyłożyć.
Po meczu trampkarzy trener mówi do jednego z chłopców z drużyny:
- Czy wiesz co to jest współpraca? Co to jest zespół?
Chłopczyk potakuje.
- A czy rozumiesz jak ważne jest to, żebyśmy razem wygrali?
Chłopczyk znów przytakuje.
- Więc, kiedy sędzia odgwizduje twój faul, rozumiesz, że nie wolno się z nim kłócić, przeklinać i kopać go?
Mały piłkarz znów pokornie kiwa głową ze zrozumieniem.
- W porządku - mówi trener. - To teraz idź, proszę, i wytłumacz to swojej mamie.
- Co to jest, panie Kohn, że pan możesz zrobić, a ja za nic nie mogę?
- No nie wiem...
- Pan mnie możesz pocałować w dupę!
Hrabia z Hrabiną tańczą na walca na wielkim balu.
- Psst, hrabino, teraz kręcimy się w drugą stronę.
- Dlaczegóż to, mój hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie...