Telefon to jest super rzecz... Można sobie porozmawiać ze znajomymi... nie oferując im nic do picia!
Dowcip dla poliglotów:
- Are jou sure?
- I'm not a siur, I'm a pipka!
W Korei Południowej po raz pierwszy w świecie sklonowano psa. Kucharze zacierają ręce.
- Proszę pani! Pani pies goni jakiegoś faceta na rowerze!
- Niemożliwe! Mój pies nie umie jeździć na rowerze...
Irlandzka dziewczyna klęka w konfesjonale i mówi:
- Pobłogosław mnie Ojcze, gdyż zgrzeszyłam.
- Co się stało moje dziecko?
- Popełniłam grzech próżności. Dwa razy dziennie patrzę na siebie w lustrze i mówię sobie, jaka piękna jestem.
Ksiądz obrócił się, dobrze przyjrzał się dziewczynce i mówi:
- Mam dobre wieści dla ciebie, moje dziecko, to nie grzech to pomyłka.
Gruba baba do grubej baby:
- Jem tyle co wróbelek, a jestem taka gruba!
Na to druga:
- A ja słyszałam, że wróbelki jedzą tyle ile ważą.
Autobus. Siedzi sobie starsza pani i widzi a tam młody chłopak ziewa i ostro otwiera buzię. Ona na to:
- Dziękuje!
Koleś:
- Za co?
- Za to, że Pan mnie nie połknął!
- Małp nie jadam!!
- Dziwne wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą!
Idzie facet pustynią, widzi studnię i krzyczy:
- Woda! Woda!
A ktoś ze studni:
- Gdzie? Gdzie?
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Szykują się do wyjścia na zewnątrz, nagle podbiegły dwa zielone ludziki i zaspawały drzwi rakiety.
Amerykanie próbują wyjść. Mija 10 minut, 30 minut... Po godzinie udało się. Wychodzą z rakiety i widzą sporą grupę Marsjan.
- Czemu zaspawaliście nam drzwi?
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? Niedawno byli tu Polacy. Zaspawaliśmy im drzwi, a oni już po pięciu minutach byli na zewnątrz. I prezenty nam przywieźli!
- Prezenty, Polacy? Jakie prezenty? - dziwią się Amerykanie.
Jeden z Marsjanin odpowiada:
- A, nie wiem. Jakiś wpierdol, ale wszyscy dostali!
Ojciec odbiera pociechę z przedszkola. Nagle zwraca sie do opiekunki:
- Proszę Pani, ale to nie jest moje dziecko!
- A co za róznica i tak Pan jutro je przyprowadzi.
Anemik krzyczy w szpitalu:
- Siostro mrówka!
- No to co?
- To bydlę gdzieś mnie ciągnie!!
- Panie dyrektorze właśnie przyszedł SMS!
- Niech wejdzie...
Wsiada punk do autobusu, na głowie ma irokeza a na nogach glany. W tym momencie wstaje zatroskana starsza pani i łagodnym tonem przemawia do punka:
- Usiądź synu bo widzę, że jesteś po chemioterapii i nosisz buty ortopedyczne.
- Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów - mówi
Salowa w szpitalu do szczęśliwej matki - Czy mam go wprowadzić?
- A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż...
Pewien szejk z naftowej krainy chciał sobie kupić samochód. Ale nie byle jakiego Rolls Royce'a lecz cos dużo porządniejszego. Łapie wiec za telefon i obdzwania najróżniejsze fabryki luksusowych samochodów. Ale nic mu nie odpowiada. W końcu dziwnym trafem łączy się z fabryką "Trabantów".
- Ile czeka sie u was na samochód?
- A z 5 lat, ale może być i dłużej...
Ho ho! - myśli szejk - jak sie tyle czeka to dopiero musi by ekstra wozik!
- Zatem zamawiam jeden. Jestem szejk takitoataki. Przyślijcie jak najszybciej!
I odkłada słuchawkę. A w fabryce panika. Przecież nie mogą kazać czekać królowi nafty na "Trabiego" przez tyle lat! Ładują samochód na najbliższy statek i wysyłają szejkowi. W 2 tygodnie później szejk chwali się w klubie: - A na mój nowy supersamochód będę czekał chyba z 5 lat! Ale firma już po tygodniu przysłała mi plastykowy model wozu... i on działa!!!
Świstak mówi do Bogusława Lindy:
- Co ty k...wa wiesz o zawijaniu?