Pierwsze pięć dni po weekendzie są zawsze najgorsze.
Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.
Pójście do Macdonalda na sałatkę jest jak pójście do burdelu po całusa w policzek.
W Londynie, na rogu ulicy rozmawiają dwie pakistańskie kobiety:
- Jestem w Wielkiej Brytanii dopiero szósty miesiąc, ale już biegle mówię po polsku!
W USA słowo „kobieta” jest powoli zastępowane przez poprawne politycznie „feminoamerykanin”.
Kobieta bez krągłości jest jak jeansy bez kieszeni - nie masz gdzie podziać rąk.
Pesymista myśli, że wszystkie kobiety są zepsute. Optymista ma nadzieję, że wszystkie są takie.
- Pani syn ciągle ściąga na klasówkach!
- Nic na to nie poradzę. Zdiagnozowano u niego zespół Torrenta.
Mistrz w pchnięciu kulą do trenera:
- Dziś muszę pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa!
- E! nie dorzucisz...
Co się stanie, gdy w ziemię uderzy asteroida? Przy pomocy i zwykłej żaby i dużego młotka możemy przeprowadzić symulację, która dowiedzie, że będzie bardzo źle...
Późnym wieczorem w Warszawie bandyta w czarnej masce wyskakuje na chodnik przed dobrze ubranego mężczyznę i przykłada mu broń między żebra:
- Dawaj swoje pieniądze! - żąda.
Napadnięty odpowiada oburzony:
- Nie możesz tego zrobić! Jestem posłem!
- W takim razie - odpowiedział rabuś - oddawaj mi moje pieniądze!
Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla szanownego pana.
Dyrektor kocha się z sekretarką. Sekretarka lekko speszona:
- Dyrektorze, może drzwi zamkniemy? Całe biuro patrzy...
- Nie! Jak zamkniemy, to pomyślą, że wódkę pijemy.
Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek, ku*wa! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
- Kochana żono, może zaśpiewasz coś dla gości?
- Ale oni już przecież zaczynają powoli wychodzić.
- No właśnie... powoli...
Żona do męża:
- Mam dla ciebie dobre wieści!
- Jakie?!
- Nie na darmo opłaciłeś autocasco.